03/11/2016

Jeden dzień w Pieninach

Do trzech razy sztuka. Wreszcie udało mi się spłynąć Dunajcem przy ładnej i słonecznej pogodzie! I tak jak się spodziewałam, było to o wiele przyjemniejsze przeżycie niż poprzednie spływy w strugach niespodziewanego deszczu. Dzięki temu, że wypłynęliśmy z mniej popularnych Sromowców Niżnych, przez większość czasu nasza tratwa była jedyną w zasięgu wzroku; wokół płynęli tylko kajakarze. Spływ odbywał się więc w spokojnej, wręcz sielskiej atomosferze sprzyjającej podziwaniu przepięknych widoków. Mimo dużej komercjalizacji i masowości (kolejka po bilety w Sromowcach Wyżnych liczyła kilkaset osób, a to przecież był październik!), spływ Dunajcem to wspaniałe doświadczenie, właśnie dzięki niesamowitej przyrodzie.

Wąwóz Homole

Zawsze w takich chwilach żałuję, że nie mam przy sobie statywu. Zdjęcie poruszone, ale żal mi go nie opublikować :)

I na koniec, wbrew tytułowi, zachód słońca w okolicach Zakopanego